CUDA - O KOBIECIE, KTÓRA RZUCIŁA SIĘ DO WODY I NIE ZAMOCZYŁA SZAT

(XLIX) Pewna kobieta z Monselice, głęboko religijna od samego dzieciństwa, zawarła związek małżeński z mężczyzną, który kierował się w życiu jedynie pragnieniami ciała. Lecz jest napisane, że niewierzący mąż uświęcony jest przez wierzącą żonę (1 Kor 7, 14); tak więc pewnego dnia, ulegając prośbom towarzyszki życia, poszedł on do kapłana i wyznał swe grzechy. Powróciwszy do domu przyrzekł, iż wraz z żoną odbędzie pielgrzymkę do grobu św. Jakuba. Kobieta niezwykle uradowała się z tego i chcąc jak najbardziej przyśpieszyć ową podróż uprosiła męża, aby udał się do Padwy i kupił rzeczy potrzebne do pielgrzymki.

Z kilkoma osobami, które przyłączyły się do nich, wyruszyli drogą wiodącą do Padwy. Kobieta nie umiała ukryć radości, jaka ją ogarnęła, śmiała się więc w uniesieniu i niezwykłym ożywieniem zdradzała szczęście przepełniające jej serce. Gdy zauważył to jej mąż, zniecierpliwiony tym, powiedział: „Dlaczego tak się cieszysz i paplesz, dlaczego śmiejesz się i gwałtownie gestykulujesz? Twoje nadzieje na pielgrzymkę są złudne. Wiedz, że zmieniłem zamiar i nie pójdę tam, dokąd ty się tak śpieszysz".

Usłyszawszy te słowa kobieta natychmiast zbladła; zmieniony wyraz twarzy świadczył, że w duchu się zasmuciła. A gdy mąż w dalszym ciągu ranił ją podobnymi słowami, po długim milczeniu odrzekła na czynione jej wyrzuty: „Jeśli nie dotrzymasz danego mi przyrzeczenia j nie odbędziesz pielgrzymki, to zapewniam cię, w imię Jezusa Chrystusa i błogosławionego Antoniego, że się utopię". Ale on nie dał wiary tym groźbom, co więcej, z zawziętym wyrazem twarzy powiedział jej, że jest głupia i stanowczo odmawiał spełnienia obietnicy. Nieszczęsna kobieta, utraciwszy więc wszelką nadzieję i zwiedziona w swych planach, postanowiła popełnić samobójstwo. Wymówiwszy imię św. Antoniego, rzuciła się do rzeki, która płynęła wzdłuż drogi. Obecne tam kobiety widząc, że porywają ją fale, zamarły na moment z przerażenia, lecz zaraz szybko nadbiegły i — zapominając o wstydzie niewieścim, zmoczywszy szaty na całym ciele — wyciągnęły ją z wody. Gdy ją wyprowadzono i położono na brzegu — opowiadam rzecz naprawdę niezwykłą — okazało się, że ani jedna nitka jej odzieży nie była mokra, podczas, gdy inne kobiety wykręcały swe szaty, aby usunąć z nich ściekającą wodę. I chociaż wedle świadectwa Pisma Pan ochrania tych, którzy żyją w prostocie (por. Prz 2, 7), nie zachęcamy do naśladowania tego przykładu, albowiem opisany czyn był raczej wynikiem nieroztropności niż cnoty. Wierzymy jednak, iż zasługi świętego ojca, którego imię wymówiła kobieta, wyprosiły ten cud u Boga, ponieważ bez wątpienia był on zawsze gorliwym zwolennikiem prawdziwej prostoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz